Pokochaliście pierwszą muzyczną składankę Justina Timberlake'a i Anny Kendrick? Jeśli tak, to "Trolle 2" są filmem dla Was. Twórcy oferują bowiem więcej tego samego. Tyle że tym razem nie ograniczą się wyłącznie do popu. Wraz z bohaterami animacji odbędziemy szybką podróż po różnych stylach muzyczny. Poznamy niezwykłą różnorodność artystycznej ekspresji. I choć prawdopodobnie nie wszystkie przypadną Wam do gustu, "Trolle 2" uczą, by zaakceptować różnorodność, bo tylko ona pozwala na autentyczne wyrażanie samego siebie.
W drugiej części muzycznej animacji Poppy odkrywa, że jej królestwo jest tylko jedną z kilku krain zamieszkałych przez Trolle. W każdej z nich króluje inna muzyka. Poppy początkowo jest pełna entuzjazmu i nie może doczekać się spotkania z władczynią rockowych Trolli. Niestety ta ma inne plany wobec muzycznej różnorodności. Tak zaczyna się wojna kulturowa, w której stawką jest wolność i akceptacja odmiennych gustów.
Pozytywnym zaskoczeniem w przypadku "Trolli 2" jest sama historia. Zważywszy na to, że nad scenariuszem pracowała cała masa ludzi, fabuła jest zaskakująco spójna. Wypada też ciekawiej od tej z pierwszej części. Mamy tu połączenie kina przygodowego z opowieścią o dojrzewaniu i nauce, co naprawdę liczy się w życiu. Twórcy znaleźli bezpieczny kompromis pomiędzy propagandą a czystą rozrywką. Film zachwyca kolorowymi scenami akcji i świetnie dobranymi muzycznymi numerami. Nawet jeśli nie każdy z zaprezentowanych gatunków muzyki jest Wam bliski, to nie będziecie mieć zastrzeżeń do sposobu ich prezentacji w filmie.
Również w przypadku bohaterów widać sporą poprawę. Szczególnie udanie wypadała postać Poppy. Od samego początku pokazywana jest jako postać pozytywna. Widzimy jej troskę o swoich najbliższych i wiarę w możliwość istnienia lepszego, bardziej harmonijnego świata. A jednak nie jest postacią pozbawioną wad. "Trolle 2" to opowieść o jej dorastaniu i przezwyciężaniu mankamentów własnego charakteru.
Widzów powinni też zachwycić barwni nowi bohaterowie. Świetną postacią jest chociażby Chaz, czyli Troll grający smooth jazz. Scena z jego udziałem to przykład pierwszorzędnej komedii sytuacyjnej. Twórcy naprawdę zadbali o każdy zabawny detal, jak choćby charakterystyczne ruchy języka bohatera, zanim zacznie on czarować słuchaczy swoim instrumentem. Entliczek to kolejna postać, która ma szansę podbić serca widzów. Aż szkoda, że w filmie starczyło miejsca tylko na parę scen jego interakcji z Mrukiem.
Największy znak zapytania trzeba niestety postawić przy muzycznej stronie animacji. Chodzi tu głównie o pracę polskiej ekipy. W przypadku animacji polscy widzowie zostali przyzwyczajeni, że piosenki są prezentowane w naszym języku. W "Trollach 2" jest inaczej. Część piosenek rzeczywiście otrzymała polską wersję językową. Jednak całkiem sporo utworów usłyszymy w wersji angielskojęzycznej. Nie sposób odgadnąć, według jakiego klucza działali autorzy, decydując o tym, które utwory spolszczyć, a które nie. A to budzi podejrzenia, że po prostu zabrakło im ciekawych pomysłów i poszli po linii najmniejszego oporu, zostawiając wersje oryginalne. Znającym angielski nie będzie to przeszkadzało. Reszta musi się przygotować, że niektóre żarty pozostaną dla nich nieczytelne.
"Trolle 2" to kino przyjemne, które powinno sprawić radość zarówno dorosłym, jak i dziecięcym widzom. Wizytę w kinie należy odradzić jedynie tym, którzy mają alergię na tęczę i hasła o tolerancji dla różnorodności.
W drugiej części muzycznej animacji Poppy odkrywa, że jej królestwo jest tylko jedną z kilku krain zamieszkałych przez Trolle. W każdej z nich króluje inna muzyka. Poppy początkowo jest pełna entuzjazmu i nie może doczekać się spotkania z władczynią rockowych Trolli. Niestety ta ma inne plany wobec muzycznej różnorodności. Tak zaczyna się wojna kulturowa, w której stawką jest wolność i akceptacja odmiennych gustów.
Pozytywnym zaskoczeniem w przypadku "Trolli 2" jest sama historia. Zważywszy na to, że nad scenariuszem pracowała cała masa ludzi, fabuła jest zaskakująco spójna. Wypada też ciekawiej od tej z pierwszej części. Mamy tu połączenie kina przygodowego z opowieścią o dojrzewaniu i nauce, co naprawdę liczy się w życiu. Twórcy znaleźli bezpieczny kompromis pomiędzy propagandą a czystą rozrywką. Film zachwyca kolorowymi scenami akcji i świetnie dobranymi muzycznymi numerami. Nawet jeśli nie każdy z zaprezentowanych gatunków muzyki jest Wam bliski, to nie będziecie mieć zastrzeżeń do sposobu ich prezentacji w filmie.
Również w przypadku bohaterów widać sporą poprawę. Szczególnie udanie wypadała postać Poppy. Od samego początku pokazywana jest jako postać pozytywna. Widzimy jej troskę o swoich najbliższych i wiarę w możliwość istnienia lepszego, bardziej harmonijnego świata. A jednak nie jest postacią pozbawioną wad. "Trolle 2" to opowieść o jej dorastaniu i przezwyciężaniu mankamentów własnego charakteru.
Widzów powinni też zachwycić barwni nowi bohaterowie. Świetną postacią jest chociażby Chaz, czyli Troll grający smooth jazz. Scena z jego udziałem to przykład pierwszorzędnej komedii sytuacyjnej. Twórcy naprawdę zadbali o każdy zabawny detal, jak choćby charakterystyczne ruchy języka bohatera, zanim zacznie on czarować słuchaczy swoim instrumentem. Entliczek to kolejna postać, która ma szansę podbić serca widzów. Aż szkoda, że w filmie starczyło miejsca tylko na parę scen jego interakcji z Mrukiem.
Największy znak zapytania trzeba niestety postawić przy muzycznej stronie animacji. Chodzi tu głównie o pracę polskiej ekipy. W przypadku animacji polscy widzowie zostali przyzwyczajeni, że piosenki są prezentowane w naszym języku. W "Trollach 2" jest inaczej. Część piosenek rzeczywiście otrzymała polską wersję językową. Jednak całkiem sporo utworów usłyszymy w wersji angielskojęzycznej. Nie sposób odgadnąć, według jakiego klucza działali autorzy, decydując o tym, które utwory spolszczyć, a które nie. A to budzi podejrzenia, że po prostu zabrakło im ciekawych pomysłów i poszli po linii najmniejszego oporu, zostawiając wersje oryginalne. Znającym angielski nie będzie to przeszkadzało. Reszta musi się przygotować, że niektóre żarty pozostaną dla nich nieczytelne.
"Trolle 2" to kino przyjemne, które powinno sprawić radość zarówno dorosłym, jak i dziecięcym widzom. Wizytę w kinie należy odradzić jedynie tym, którzy mają alergię na tęczę i hasła o tolerancji dla różnorodności.
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
